piątek, 24 września 2010

Nie wierzę we wróżby, ale...

...ale czasem myślę, że coś w nich jest. Właśnie skorzystałam z wróżki "fejsbukowej", która wyliczyła mi moją liczbę numerologiczną. Z czym to się je? A bo ja wiem... Mam za to niepowtarzalną okazję przedstawić Państwu bliżej moją skomplikowaną osobę. Moje uwagi zamieszczam w kwadratowych nawiasach.

Jestemoryginalna obliczyła swoją liczbę numerologiczną i jest nią: 8.
LICZBA 8 - to najpotężniejsza ze wszystkich wibracji numerologicznych [bo do takiego charakteru, jak mój, to nie może być byle co], jej przedstawiciele są energiczni, ambitni, zdolni i bardzo pewni siebie [wszystko w nadmiarze], to istoty o bardzo silnej osobowości, ufają tylko sobie [zgadza się, zwłaszcza po tym, że parę razy zaufałam komu innemu...], są impulsywni [ale się z tym potrafią kryć, jeśli wymaga tego sytuacja lub korzyści, jakie można osiągnąć]. Ta wartość bardzo silnie związana jest ze sprawowaniem władzy [władzę to niech sobie na razie Władca Ratusza sprawuje] we wszystkich jej przejawach, praktycznie nie istnieją dla nich przeszkody [a nawet jeśli istnieją, to się je minimalizuje i nie zawraca się nimi głowy] i to właśnie często zaczynają od zera [krótko: tak!]. Stale gotowi do stawiania czoła wyzwaniom [a nie wynaleziono przypadkiem na to jakiegoś medykamentu? Przydałby się czasem], mają bardzo radykalne poglądy [których nie wstydzą się i nie boją mówić otwarcie - ale nie natrętnie] i nie znają koloru szarego [chyba, że na ukochanym cieplutkim sweterku] - wszystko jest albo białe albo czarne. Zaangażowanie we wszystko to, co robią [i wszystkiemu starają się oddać w tak samo ogromnym stopniu, co bywa bolesne], ogromne zdolności organizatorskie [tak, gdy trzeba się sprężyć i wykonać jakieś ważne zadanie, a zazwyczaj cierpię na chroniczną leńgotropię], kochają rozkazywać [nie, to nie ja]. Mają niezwykły dar przekonywania [przydał się kilka razy na praktyce; nie uważam, że jest niezwykły], świetnie znają najgłębsze tajniki duszy ludzkiej [tu się zgodzę, chociaż nie wiem na jakiej podstawie - chyba swojej własnej]. Nieugięci w działaniach [ale tylko w tych, które są dla nich ważne, np. hobby, coś co przyniesie określone korzyści, niekoniecznie materialne lub po prostu da satysfakcję], ale zbyt dużą wagę przykładają do pieniędzy [nie], sukcesu [no, bo miło jest gdy się człowieka chwali], pozycji społecznej [może coś w tym być, nie zastanawiałam się wcześniej], dóbr materialnych [no dobrze, przyznam się, marzę o jaguarze]. Znakomicie panują nad sobą [umiejętność tę mam rozwiniętą do perfekcji, niestety jest pewno "ale"], ale jeśli je jednak ktoś sprowokuje [np. babcia, siostra, mama, brat, natrętna koleżanka...], to wybuchają [strzeżcie się wtedy być przy mnie] z ogromną spontanicznością [strach się bać], są agresywni [to prawda, ale jeszcze nikogo nie pobiłam, w ogóle moja agresja jest zadziwiająco łagodna, jeśli chodzi o stronę fizyczną; chyba, że mowa o sile mojego głosu], nie oglądają się na konsekwencje [oglądają, oglądają. Tylko zazwyczaj jest za późno, co się powiedziało, to się powiedziało - co się napisało, to się napisało]. Bardzo odważni [ta odwaga nie jest doceniana przez innych, czasem to może i dobrze, bo osoby mojego pokroju mają wrodzoną skłonność pakowania się w kłopoty], nawet w fizycznym tego słowa znaczeniu [tu trochę mniej, jeśli o mnie chodzi, ale łamagą nie jestem]. Tu trzeba dodać jeszcze jedną, niezwykle ważną informację - ponieważ tę wibrację charakteryzuje niezwykła wręcz krańcowość reakcji, to równie często możemy spotkać ósemkę, będącą absolutnym zaprzeczeniem tych cech, a więc osobę tchórzliwą, płaczliwą, niezdecydowaną, wstydzącą się własnego cienia [ciekawostka - we wczesnym dzieciństwie bałam się własnego odbicia w lustrze, przejście obok dużego zwierciadła w przedpokoju wyglądało zapewne bardzo komicznie - zamykanie oczu, przemykanie tyłem do lustra itp.]. Osoby z tej grupy numerologicznej najlepiej sprawdzają się jako adwokaci, sędziowie [studiuję prawo...], osoby na wysokich stanowiskach [...polonistykę - mogę zostać redaktorem bardzo znanego i poczytnego pisma "Fakt" :D...] - w świecie biznesu, polityki, medycyny [...oraz - jeszcze nie do końca pewne - ratownictwo medyczne]. Są również dobrymi wojskowymi [tu się nie widzę] czy dyplomatami [jeśli przyjąć - bodajże za Alistairem MacLeinem, albo MacNeilem - że dyplomacja to umiejętność powiedzenia komuś, że jest idiotą w taki sposób, żeby wziął to za komplement] . Zdobywanie pieniędzy przychodzi im łatwiej, niż innym [absolutnie się nie zgadzam. Jeszcze. Na razie zdobywanie pieniędzy jest bardzo ciężkie i wygląda tak: taaaataaaa, masz portfel w pobliżu? A masz w nim pieniądze? A daaasz? Tak z pięć złotych? Może być dziesięć... I tak co jakiś czas, zazwyczaj w nagłych wypadkach ta formułka jest powtarzana. Przy moich wydatkach odłożyć można co najwyżej 50 groszy w porywach do 1 złotego] , często gromadzą wręcz olbrzymie fortuny [może mnie to dopiero czeka]. Mimo, że nie aprobują marnotrawstwa lub rozrzutności [w niektórych sytuacjach jest to denerwujące dla osób postronnych, np. gdy w sklepie trzy godziny decyduję się na jedną bluzkę], są hojne wobec swoich bliskich [kilka razy myślałam, ile i komu oddałabym, gdybym wygrała milion w totka] , często wspomagają finansowo również różne akcje charytatywne [jeszcze nie, bo nie ma z czego, ale gdy będzie to na pewno]. Należy wystrzegać się ich jako wrogów [oj tak! strzeżcie się tego!], grają fair, ale nie zapominają doznanych krzywd i upokorzeń [nie obejmuje tego cezura czasowa; jeśli nie odpłaciłam komuś za doznane w przeszłości przykrości, to wyłącznie dlatego, że wspaniałomyślnie postanowiłam tego nie robić], zawsze biorą odwet [nie zawsze, ale często]. Partnerstwo i uczucia - są niezwykle zaborczy [prawda], ich ognistość jest bardzo atrakcyjna dla innych wibracji. W uczuciach wyznają zasadę wszystko albo nic, partner musi im całkowicie oddać się i podporządkować [nie no, aż tak tragicznie nie ma] . Związek z wibracją osiem nigdy nie należy do nudnych. Dobre układy z delikatnymi i uczuciowymi dwójkami i szóstkami - to harmonijne współistnienie. Całkiem nieźle ułoży im się z wibracją 4,7 i 9, burzliwie układy z 3 i 5. Natomiast praktycznie niemożliwe są harmonijne związki z wibracjami 1 i z osobami o tej samej wibracji [o związkach niezbyt dużo mogę rzec, więc milczę]. W obu ostatnich przypadkach zbyt wiele będzie dominacji po obu stronach, co spowoduje napięcia, których nie da się zażegnać [to znaczy da się, ale bardzo radykalnie i lepiej wcześniej niż później].

I to tyle o mnie. Nie gryzę i nie rzucam się na przechodniów, ale umiem pokazać pazury. W opisie brakuje mi tylko jednego - nic nie wspomniano o ironii i cynizmie z jakimi podchodzę do wielu spraw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz